Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
z siebie celnie trafione ciało. Jesteśmy stworzeni, by zabijać. Jedynym zwierzęciem, do jakiego nigdy nie strzelałem, jest pawian". Dlaczego?
- zadaję kolejne pytanie. "Zasady! - Ed krzyczy do mnie jak do szaleńca. - Czy uważasz, że mógłbym zamordować kuzyna-praprzodka?!"

Ed ciągle szuka
Następnego dnia sceneria się zmienia. Wjeżdżamy na tereny, które wyglądają tak, jakby przetoczył się przez nie front. Ziemia poorana bruzdami i wielkimi lejami, które słonie kopią szukając wody. Nieopodal widzimy kilka rozszarpanych drzew. Jak po bombardowaniu. "Jesteśmy już blisko" - szepcze Gerry. Polujemy na prywatnej posesji. Właściciel dostał ją z łaski kryptomarksistowskiego rządu Roberta Mugabe. Część z tych ziem należy do rezerwatu Hwange
z siebie celnie trafione ciało. Jesteśmy stworzeni, by zabijać. Jedynym zwierzęciem, do jakiego nigdy nie strzelałem, jest pawian". Dlaczego? <br>- zadaję kolejne pytanie. "Zasady! - Ed krzyczy do mnie jak do szaleńca. - Czy uważasz, że mógłbym zamordować kuzyna-praprzodka?!"<br><br>&lt;tit1&gt;Ed ciągle szuka&lt;/tit1&gt;<br>Następnego dnia sceneria się zmienia. Wjeżdżamy na tereny, które wyglądają tak, jakby przetoczył się przez nie front. Ziemia poorana bruzdami i wielkimi lejami, które słonie kopią szukając wody. Nieopodal widzimy kilka rozszarpanych drzew. Jak po bombardowaniu. "Jesteśmy już blisko" - szepcze Gerry. Polujemy na prywatnej posesji. Właściciel dostał ją z łaski kryptomarksistowskiego rządu Roberta Mugabe. Część z tych ziem należy do rezerwatu Hwange
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego