Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
cukier na stole, dziecko drogie? Jeśli nie, to weź z kredensu.
Kto wszedł? Drzwi trzasnęły.
Dlaczego nic nie mówisz, dziecko. Jest ten cukier czy nie?
No, proszę panią - proszę się odezwać!
Marysiu. Czy ta pani wyszła? Słyszałaś?
Coś podobnego.
Wyobrażasz sobie? Ani do widzenia, ani całuj psa w nos...
A taka się grzeczna wydawała.
Jeszcze się okaże, że co ukradła. Z dziwką się jakąś zadaje, może się zmówiły.
Do Karola trzeba zadzwonić.
Herbatę rozlałem, jaki to człowiek nieporadny. Nie wiem, gdzie szmata jakaś. Żeby tylko czego nie ukradł a, gdzie ten mój portfel, tam cała renta, i moja, i twoja. Za co
cukier na stole, dziecko drogie? Jeśli nie, to weź z kredensu.<br>Kto wszedł? Drzwi trzasnęły.<br>Dlaczego nic nie mówisz, dziecko. Jest ten cukier czy nie?<br>No, proszę panią - proszę się odezwać! <br>&lt;page nr=169&gt; Marysiu. Czy ta pani wyszła? Słyszałaś?<br>Coś podobnego.<br>Wyobrażasz sobie? Ani do widzenia, ani całuj psa w nos...<br>A taka się grzeczna wydawała.<br>Jeszcze się okaże, że co ukradła. Z dziwką się jakąś zadaje, może się zmówiły.<br>Do Karola trzeba zadzwonić.<br>Herbatę rozlałem, jaki to człowiek nieporadny. Nie wiem, gdzie szmata jakaś. Żeby tylko czego nie ukradł a, gdzie ten mój portfel, tam cała renta, i moja, i twoja. Za co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego