teatralny. Olbrzymi bukiet róż i bilecik ze słowami pożyczonymi od Broniewskiego. - <hi rend="italic">Tyś mnie kochała, ale nie tak jak kochać trzeba, i szliśmy razem, ale nie w takt - przebacz.</hi> A ja? Najpierw płakałam. Nasza wielka i nadzwyczajna, jak nam się zdawało, miłość, wcale nie była taka wielka i taka nadzwyczajna. Ot, taka sobie zwykła pierwsza przeszkoda już ją złamała. Potem serce ucichło i odezwał się rozum. Z przerażeniem uświadomiłam sobie, że wraz z końcem tej miłości, pryskają marzenia o własnym domu, o dzieciach. Przypomniałam sobie koleżanki ze Studium Nauczycielskiego, które "łapały" mężów przed dyplomem. One miały rację.<br>Pracowałam i studiowałam zaocznie. We wsi