robimy? - zapytałem go wtedy, pamiętam, a on mi na to:<br>- Wszystko to gówno, Tomasz, mówię ci to, jeszcze wspomnisz moje słowo.<br>Nie było co pamiętać ani wspominać. Powiedziałem:<br>- Idziemy, Paweł! - no i poszliśmy. Pytałem się tu i ówdzie o pracę przy koszeniu, ale nigdzie takiej nie było, zresztą wszędzie padał taki sam deszcz, może trochę mniejszy.<br>Aż wreszcie trafiłem na takiego chudego, że to już świat się kończy. Ten chudy oświadczył mi, że wprawdzie nic o żadnej pracy przy koszeniu nie wie, ale, i tu zrobił dużą pauzę, wie o pracy przy budowie drogi.<br>- No dobra - powiedziałem. - Ale co ja tam będę