Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
bryły bursztynu. Kotara zasłaniająca niszę z łóżkiem była przetkana złotą nitką. Naczynia, poustawiane tu i tam, wykonano kunsztownie z porcelany, srebra, a nawet ze złota.
"Zdziwiony?" - tym razem Stworzyciel nawiązał kontakt na sposób Mówców. - "Pomyśl sam, w co ja mam właściwie ładować pieniądze? Mogę mieć, co tylko zechcę, to mój talent, a klienci jeszcze płacą i to sporo. Nie uwierzyłbyś, ilu możnowładców przywozi swoje brzydkie córki, by poprawić im nos albo wyprostować plecy. Podoba ci się coś z tych rzeczy? Weź, co chcesz."
Nie chciałem. Nie po to tu przyszedłem. W ogóle wolałbym, żeby przestał traktować mnie protekcjonalnie.
"Jadłeś?" - Stworzyciel kończył
bryły bursztynu. Kotara zasłaniająca niszę z łóżkiem była przetkana złotą nitką. Naczynia, poustawiane tu i tam, wykonano kunsztownie z porcelany, srebra, a nawet ze złota.<br>"Zdziwiony?" - tym razem Stworzyciel nawiązał kontakt na sposób Mówców. - "Pomyśl sam, w co ja mam właściwie ładować pieniądze? Mogę mieć, co tylko zechcę, to mój talent, a klienci jeszcze płacą i to sporo. Nie uwierzyłbyś, ilu możnowładców przywozi swoje brzydkie córki, by poprawić im nos albo wyprostować plecy. Podoba ci się coś z tych rzeczy? Weź, co chcesz."<br>Nie chciałem. Nie po to tu przyszedłem. W ogóle wolałbym, żeby przestał traktować mnie protekcjonalnie.<br>"Jadłeś?" - Stworzyciel kończył
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego