Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
znaczy. Mój kłopot - mój przecież, nie jej - stanowił po trosze rozrywkę.

Przez chwilę zapaliła się do pomysłu.
- Nie wiem, jak to przedstawił pani mąż, ale zapewniam, że z mojej strony... - Wpadła w konwencję filmów z międzywojnia i nawet głosem upodobniła się do ówczesnych amantek. Nie jestem przekonany, czy istotnie miała talent aktorski, ale na pewno rewelacyjnie parodiowała. To chyba Leverkühn - tak, znowu on, ten od ciekawości silniejszej niż miłość - powiedział, że wszystko jawi mu się jako własna parodia i - podejrzewam - pod tym Lenka mogłaby się podpisać.
- Nie, bez sensu.
Machnęła w końcu ręką; na pół papierosa chwila ciszy nad nie dopitą
znaczy. Mój kłopot - mój przecież, nie jej - stanowił po trosze rozrywkę.<br><br> Przez chwilę zapaliła się do pomysłu.<br>- Nie wiem, jak to przedstawił pani mąż, ale zapewniam, że z mojej strony... - Wpadła w konwencję filmów z międzywojnia i nawet głosem upodobniła się do ówczesnych amantek. Nie jestem przekonany, czy istotnie miała talent aktorski, ale na pewno rewelacyjnie parodiowała. To chyba Leverkühn - tak, znowu on, ten od ciekawości silniejszej niż miłość - powiedział, że wszystko jawi mu się jako własna parodia i - podejrzewam - pod tym Lenka mogłaby się podpisać.<br>- Nie, bez sensu. <br>Machnęła w końcu ręką; na pół papierosa chwila ciszy nad nie dopitą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego