Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Lubuska
Nr: 06.18
Miejsce wydania: Zielona Góra
Rok: 2005
ucieczkę z Polski na Zachód pomyślał, że ten żartuje. To było szaleństwo. Czy zielonogórski pilot był na tyle szalony?
Mimo pięknego lata w czerwcu 1983 roku Zielona Góra była smutnym miastem. Szarym. Do Winobrania było daleko, więc życie toczyło się tak między kolejką po masło a szukaniem znajomości, by zdobyć talon na "malucha". Jan Zytka i jego rodzina mogli uchodzić za szczęśliwych i... uprzywilejowanych. Przede wszystkim za sprawą jego zajęcia - taksówkarz. A wiadomo "złotówa" czy "badylarz" w tamtych czasach to był naprawdę ktoś.
Sąsiedzi z zielonogórskiego blokowiska z zazdrością patrzyli jak Maria chodziła w nowych dżinsach. Z "Pewexu". Nie widzieli, że
ucieczkę z Polski na Zachód pomyślał, że ten żartuje. To było szaleństwo. Czy zielonogórski pilot był na tyle szalony?&lt;/&gt; <br>Mimo pięknego lata w czerwcu 1983 roku Zielona Góra była smutnym miastem. Szarym. Do Winobrania było daleko, więc życie toczyło się tak między kolejką po masło a szukaniem znajomości, by zdobyć talon na "malucha". Jan Zytka i jego rodzina mogli uchodzić za szczęśliwych i... uprzywilejowanych. Przede wszystkim za sprawą jego zajęcia - taksówkarz. A wiadomo "złotówa" czy "badylarz" w tamtych czasach to był naprawdę ktoś. <br>Sąsiedzi z zielonogórskiego blokowiska z zazdrością patrzyli jak Maria chodziła w nowych dżinsach. Z "Pewexu". Nie widzieli, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego