maluśkie jak w wózku dziecinnym. Byle kałuża czy dziura, a już się podwoziem piach szoruje. Ale w dalszym ciągu nie wiedziałem, do czego towarzysz sekretarz zmierza. <br>- Wiecie, towarzyszu, damy wam tu z naszej puli warszawę - mocne toto, akurat na nasze drogi, przysługuje wam zresztą, po pewnej specjalnej interpretacji odpowiednich przepisów, talon na samochód, ale my pójdziemy dalej, damy wam samochód służbowy dla celów reprezentacyjnych, a wy tego ten, z tego opla... <br>Zrozumiałem, o co chodzi i postanowiłem zapewnić sobie warszawę w tempie przyspieszonym. <br>- Ależ, towarzyszu sekretarzu, chętnie bym się pozbył tego kapitalistycznego grata, rozumiem przecież, że to nie licuje z godnością