Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
kryłam, bo zresztą niczego chyba nie byłoby mi trudniej ukryć, ale wszelkimi siłami zachowywałam przytomność umysłu i raczej nie przegrywałam. Przyzwyczaiłam ich do tego, że wygrawszy, przestaję grać i albo wznawiam grę dopiero po pewnym czasie, albo wracam do domu. Do dyspozycji miałam helikopter i obie motorówki, kręcące się ustawicznie tam i z powrotem. Czarne bandziory bez oporu woziły mnie o dowolnej porze. Częściej, oczywiście, korzystałam z helikoptera, uporczywie trwając w niechęci do wody. Po powrocie do domu szłam spać nie pokazując się nikomu na oczy.
Miałam pewien plan, nader ryzykowny, ale jedyny, który według mojego rozeznania odznaczał się szansami powodzenia. Sensu w nim
kryłam, bo zresztą niczego chyba nie byłoby mi trudniej ukryć, ale wszelkimi siłami zachowywałam przytomność umysłu i raczej nie przegrywałam. Przyzwyczaiłam ich do tego, że wygrawszy, przestaję grać i albo wznawiam grę dopiero po pewnym czasie, albo wracam do domu. Do dyspozycji miałam helikopter i obie motorówki, kręcące się ustawicznie tam i z powrotem. Czarne bandziory bez oporu woziły mnie o dowolnej porze. Częściej, oczywiście, korzystałam z helikoptera, uporczywie trwając w niechęci do wody. Po powrocie do domu szłam spać nie pokazując się nikomu na oczy.<br>Miałam pewien plan, nader ryzykowny, ale jedyny, który według mojego rozeznania odznaczał się szansami powodzenia. Sensu w nim
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego