Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
ani wijących się w więzach ciał, skręconych tak, że napięta skóra, zda się, trzaśnie na żebrach.
Nie ma tu nic z tamtego świata, który opuściłem, ani zaszczanych materaców, ani woni poniżenia, dogorywania i rozkładu, woni, którą przesiąkłem, czuję to dopiero w tym innym, niespodzianym powietrzu.
Nic, ale to nic z tamtego świata, z tamtej pogardy i pohańbienia.
Watażka wkłada mi na ramiona zielony płaszcz, który zwisał z poręczy łoża czekając na mnie.
Nie do wiary, na Sybir mnie wiedli, a otom się znalazł w zacisznej a schludnej gospodzie, w drodze do Betlejem.
Rozglądam się wokół zdumionymi oczami...
Sędziwy starzec z siwym wąsem
ani wijących się w więzach ciał, skręconych tak, że napięta skóra, zda się, trzaśnie na żebrach.<br>Nie ma tu nic z tamtego świata, który opuściłem, ani zaszczanych materaców, ani woni poniżenia, dogorywania i rozkładu, woni, którą przesiąkłem, czuję to dopiero w tym innym, niespodzianym powietrzu.<br>Nic, ale to nic z tamtego świata, z tamtej pogardy i pohańbienia.<br>Watażka wkłada mi na ramiona zielony płaszcz, który zwisał z poręczy łoża czekając na mnie.<br>&lt;page nr=87&gt; Nie do wiary, na Sybir mnie wiedli, a otom się znalazł w zacisznej a schludnej gospodzie, w drodze do Betlejem.<br>Rozglądam się wokół zdumionymi oczami...<br>Sędziwy starzec z siwym wąsem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego