ani wijących się w więzach ciał, skręconych tak, że napięta skóra, zda się, trzaśnie na żebrach.<br>Nie ma tu nic z tamtego świata, który opuściłem, ani zaszczanych materaców, ani woni poniżenia, dogorywania i rozkładu, woni, którą przesiąkłem, czuję to dopiero w tym innym, niespodzianym powietrzu.<br>Nic, ale to nic z tamtego świata, z tamtej pogardy i pohańbienia.<br>Watażka wkłada mi na ramiona zielony płaszcz, który zwisał z poręczy łoża czekając na mnie.<br><page nr=87> Nie do wiary, na Sybir mnie wiedli, a otom się znalazł w zacisznej a schludnej gospodzie, w drodze do Betlejem.<br>Rozglądam się wokół zdumionymi oczami...<br>Sędziwy starzec z siwym wąsem