Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
czarniawych zasuwa na bębnach, ale radocha.
- Patrz - cieszę się. - Nie trzeba wcale do Rio jechać, Rio do nas przyjechało.
A ten na mnie patrzy jak na raroga.
- Nie podoba ci się - przekrzykuję bębny.
- Podoba, podoba - ale wygląda, jakby nie.
A w środku tego smoka nie jedna, tylko ze trzydzieści śniadych tancerek, i wszystkie tak samo wyszykowane i seksownie ruszają tyłeczkami. Piersi mają jedna w drugą jak melony. Och, żyć nie umierać. Wszyscy, co stoją przy ulicy, kiwają się w rytm tej samby, bo nie sposób ustać, taką ma siłę ta ich latynoska muzyka. Te, co tańczą na grzbiecie smoka, bo to
czarniawych zasuwa na bębnach, ale radocha.<br>- Patrz - cieszę się. - Nie trzeba wcale do Rio jechać, Rio do nas przyjechało.<br>A ten na mnie patrzy jak na raroga.<br>- Nie podoba ci się - przekrzykuję bębny.<br>- Podoba, podoba - ale wygląda, jakby nie.<br>A w środku tego smoka nie jedna, tylko ze trzydzieści śniadych tancerek, i wszystkie tak samo wyszykowane i seksownie ruszają tyłeczkami. Piersi mają jedna w drugą jak melony. Och, żyć nie umierać. Wszyscy, co stoją przy ulicy, kiwają się w rytm tej samby, bo nie sposób ustać, taką ma siłę ta ich latynoska muzyka. Te, co tańczą na grzbiecie smoka, bo to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego