niego, siedzącego na wysokim brzegu.<br> Zdarzało się, że przy Jaśku siedziała wdówka.<br> W trójkę, pogryzając jabłka lub upieczony przez wdówkę placek ze śliwkami, rozmawialiśmy o nadchodzącej zimie.<br> Po paru takich pogaduszkach postanowiliśmy zrezygnować z pierzyn, a zabrać się za konie i świnie.<br> A konie po tamtej stronie rzeki były jak tanecznice.<br> <page nr=13><br> Z całej okolicy zjeżdżali się handlarze, Żydzi i Cyganie, i cmokając z podziwu, przepłacali i tak już rozwydrzonych chłopów.<br> Uradziliśmy, że w ciągu zimy wystarczy wyprowadzić za Wisłę kilka koni, żeby się porządnie ubrać, mieć na arak, na rum i na kmiece basy na każdym weselu.<br> Toteż zwożąc z pola