Typ tekstu: Książka
Autor: Marcinkiewicz Paweł
Tytuł: Świat dla opornych
Rok: 1997
parafii?
Ile dni spędził w mule?

Garnitur napuchł
i wygląda jak z watoliny.
Wodorosty wtargnęły w zgięcia
ramion i kolan.
Oczy i usta
wyglądają bardziej na rybie
niż ludzkie.

Za to żywi
wciąż są
w świetnej formie.

Panienka w czepku
uśmiecha się figlarnie,
marynarz-atleta
pręży boski tors,
dwóch chłopców
targa się za włosy,
a przed nimi staruszka
szuka w torebce -
czego? - zapomniała.

Zapewne to,
co ich otacza,
jest bardziej
godne uwiecznienia.
Ach, to surowe niebo,
to miasto,
tyle linii, kątów, perspektyw!

Ale jemu,
nie wiedzieć czemu,
bliższy jest pot i śluz,
marsze kiszek,
niemrawe pochody myśli.

Zaraz zapadnie noc,
przyjedzie
parafii?<br>Ile dni spędził w mule?<br><br>Garnitur napuchł<br>i wygląda jak z watoliny.<br>Wodorosty wtargnęły w zgięcia<br>ramion i kolan.<br>Oczy i usta<br>wyglądają bardziej na rybie<br>niż ludzkie.<br><br>Za to żywi<br>wciąż są<br>w świetnej formie.<br><br>Panienka w czepku<br>uśmiecha się figlarnie,<br>marynarz-atleta<br>pręży boski tors,<br>dwóch chłopców<br>targa się za włosy,<br>a przed nimi staruszka<br>szuka w torebce -<br>czego? - zapomniała.<br><br>Zapewne to,<br>co ich otacza,<br>jest bardziej<br>godne uwiecznienia.<br>Ach, to surowe niebo,<br>to miasto,<br>tyle linii, kątów, perspektyw!<br><br>Ale jemu,<br>nie wiedzieć czemu,<br>bliższy jest pot i śluz,<br>marsze kiszek,<br>niemrawe pochody myśli.<br><br>Zaraz zapadnie noc,<br>przyjedzie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego