Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
Grube mury dawały osłonę. Zgasił motor, dociągnął hamulce. Czoło miał lepkie od potu.
Wewnątrz wozu brakowało powietrza.
- Bałaś się? Mnie też zrobiło się nieprzyjemnie, jak leciał ku nam ten kłąb błyskawic.
- Daj papierosa - odpowiedziała niecierpliwie. - Może trochę uchylimy okno.
Palili w milczeniu patrząc, jak wiatr szoruje po płytach pałacowego dziedzińca, tarza się w suchych, ogromnych liściach, rozłupuje długie jak ostrze szabli wiśniowe strąki zerwane z drzew cierniowych.
- Wiem, że ta chwila musi przyjść. A jednak trwoży mnie zaproszenie w ciemność - mówiła z namysłem, cicho, jakby ją nie obchodziło, czy usłyszy.
Dopiero po chwili, z ogromnym zdziwieniem pojął, że ona mówi o śmierci
Grube mury dawały osłonę. Zgasił motor, dociągnął hamulce. Czoło miał lepkie od potu.<br>Wewnątrz wozu brakowało powietrza.<br>- Bałaś się? Mnie też zrobiło się nieprzyjemnie, jak leciał ku nam ten kłąb błyskawic.<br>- Daj papierosa - odpowiedziała niecierpliwie. - Może trochę uchylimy okno.<br>Palili w milczeniu patrząc, jak wiatr szoruje po płytach pałacowego dziedzińca, tarza się w suchych, ogromnych liściach, rozłupuje długie jak ostrze szabli wiśniowe strąki zerwane z drzew cierniowych.<br>- Wiem, że ta chwila musi przyjść. A jednak trwoży mnie zaproszenie w ciemność - mówiła z namysłem, cicho, jakby ją nie obchodziło, czy usłyszy.<br>Dopiero po chwili, z ogromnym zdziwieniem pojął, że ona mówi o śmierci
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego