zamiarem<br>uduszenia Osiełka; ale Osiełek cofnął się błyskawicznie i stanął w<br>pozycji zasadniczej; laska zaostrzyła się jak floret hiszpański.<br> - Na mój honor, jeszcze jedno słowo, a naszpikuję cię tą laską jak<br>zezowatego zająca!<br> Ale tu człowiek o szelkach astralnych padł na kolana przed Osiełkiem<br>i, obejmując mu łydki błagalnie, począł tarzać łysą głowę w prochu<br>ulicznym.<br> Świętokradcy zaprzestali swych machinacyj, patrząc na tę scenę w<br>niemym podziwie; warczał ogień.<br> - O, przebacz mi, śliczny, bardzo śliczny panie Osiełek, ja pana tak<br>kocham!<br> - No to i cóż?<br> - Jak to cóż? Ja pana miłuję nad życie i nad miłość, i nad śmierć, i<br>nad