Typ tekstu: Książka
Autor: Witkiewicz Stanisław Ignacy
Tytuł: Dramaty wybrane
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1920
sakra ich suka, ślachcickie odpadki, co oni nazywają swymi metafizycznymi przeżyciami.

Łechcą sobie nimi spasione brzuchy, a każdy taki łecht nasyconego bydlaka to nasz ból w kiszkach. Chciałem mówić, wicie, i powiem: żyć i umrzeć, zacisnąć się w główkę od szpilki i rozprzestrzenić się na cały świat: puszyć się i tarzać w prochu...
Nagła pustka we łbie nie pozwala mu mówić dalej
Nic więcej nie powiem, bo mi się nagle pusto we łbie zrobiło, jak w stodole, jak w gumnie.
I CZELADNIK
Tak - nie bardzoście się wysilili na ten spicz przez s, p, i "cze". Ja wicie, Jędrek, znam Kretschmera z
sakra ich suka, ślachcickie odpadki, co oni nazywają swymi metafizycznymi przeżyciami.<br>&lt;page nr=253&gt;<br>Łechcą sobie nimi spasione brzuchy, a każdy taki łecht nasyconego bydlaka to nasz ból w kiszkach. Chciałem mówić, wicie, i powiem: żyć i umrzeć, zacisnąć się w główkę od szpilki i rozprzestrzenić się na cały świat: puszyć się i tarzać w prochu...<br> Nagła pustka we łbie nie pozwala mu mówić dalej<br>Nic więcej nie powiem, bo mi się nagle pusto we łbie zrobiło, jak w stodole, jak w gumnie.<br> I CZELADNIK<br>Tak - nie bardzoście się wysilili na ten spicz przez s, p, i "cze". Ja wicie, Jędrek, znam Kretschmera z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego