Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
moja obecność wbrew przewidywaniom damy w rysiach, nie zaogni jeszcze sytuacji. Zwierzyłem się z tym mojej rozmówczyni.
- A nie sądzi Pani, że właśnie moje towarzystwo może wzbudzić podejrzenie Pani męża, że coś nas...łączy?
- I cóż z tego? To tchórz! Na oko kawał chłopa, proszę pana, a w gruncie rzeczy tchórz. Zresztą możemy mu powiedzieć, że proponuje mi Pan... - rozglądając się po sklepie zauważyła, że sprzedajemy między innymi, płyty gramofonowe - kupno płyt.
- Chwileczkę...Porozumiem się ze wspólnikiem. - próbowałem zyskać chwilę czasu na podjęcie rozsądnej decyzji. - Miał jechać po towar, a ktoś musi przecież być w sklepie. Staszek zdejmował już ostatnią deskę
moja obecność wbrew przewidywaniom damy w rysiach, nie zaogni jeszcze sytuacji. Zwierzyłem się z tym mojej rozmówczyni. <br>- A nie sądzi Pani, że właśnie moje towarzystwo może wzbudzić podejrzenie Pani męża, że coś nas...łączy? <br>- I cóż z tego? To tchórz! Na oko kawał chłopa, proszę pana, a w gruncie rzeczy tchórz. Zresztą możemy mu powiedzieć, że proponuje mi Pan... - rozglądając się po sklepie zauważyła, że sprzedajemy między innymi, płyty gramofonowe - kupno płyt. <br>- Chwileczkę...Porozumiem się ze wspólnikiem. - próbowałem zyskać chwilę czasu na podjęcie rozsądnej decyzji. - Miał jechać po towar, a ktoś musi przecież być w sklepie. Staszek zdejmował już ostatnią deskę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego