Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 11
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1976
Wracając do niebezpiecznych incydentów spowodowanych przez moich nie w pełni odpowiedzialnych kolegów.
1) W drugim tygodniu trwania obozu złapali koło namiotu tchórza, a po generalnych oględzinach zabili go. Rzekomo by mieć skórkę na wyprawkę. Dotykało go kilka osób, krew opryskała parę łóżek (zabijano go w namiocie). Zrobiłem alarm, że zapewne tchórz był chory na wściekliznę. Na moje nalegania zawieziono ciało do San-Epidu w Koszalinie i poddano ekspertyzie. Orzeczenie: wścieklizna. Hospitalizowano tylko paru, którzy przyznali się, że dotykali go. Szansę zarażenia miało kilkadziesiąt osób: nie tylko mieszkańcy tamtego namiotu, bowiem owego i następnego dnia jeden z egzekutorów krajał chleb i wydzielał
Wracając do niebezpiecznych incydentów spowodowanych przez moich nie w pełni odpowiedzialnych kolegów.<br>1) W drugim tygodniu trwania obozu złapali koło namiotu tchórza, a po generalnych oględzinach zabili go. Rzekomo by mieć skórkę na wyprawkę. Dotykało go kilka osób, krew opryskała parę łóżek (zabijano go w namiocie). Zrobiłem alarm, że zapewne tchórz był chory na wściekliznę. Na moje nalegania zawieziono ciało do San-Epidu w Koszalinie i poddano ekspertyzie. Orzeczenie: wścieklizna. Hospitalizowano tylko paru, którzy przyznali się, że dotykali go. Szansę zarażenia miało kilkadziesiąt osób: nie tylko mieszkańcy tamtego namiotu, bowiem owego i następnego dnia jeden z egzekutorów krajał chleb i wydzielał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego