zamazujące całą płaszczyznę pola widzenia, majaczył dołem uczepiony gruntu, górą gigantyczny, brzuchaty, wysunięty bulwiastymi zwałami na wszystkie horyzonty, pozornie całkiem nieruchomy, grzyb eksplozji, która rozbiła na atomy i unicestwiła "Cyklopa" na potrójnym perymetrze, a w powietrzu wisiało jeszcze straszliwe, szkliste drganie rozpływającego <page nr=157> się wybuchu, przez które słychać było monotonny głos technika:<br>- Dwadzieścia i sześćset, w punkcie zero... dziewięć i osiemset w perymetrze... jeden i cztery dwadzieścia dwa w polu...<br>Mamy tysiąc czterysta dwadzieścia rentgenów w polu, to znaczy, że promieniowanie przebiło barierę siłową... - domyślił się Rohan. Nie wiedział, że coś takiego jest możliwe. Ale gdy spojrzał na tarczę głównej dyspozycji mocy