podczas której dzieci i "mamcia" spędzały trzy dni w podróżnej bryczce i zmuszone były do dwukrotnego nocowania w drodze, byłaby dziś do pokonania o wiele szybciej, gdyby pośrodku Prus Wschodnich nie przebiegała granica między Rosją a Polską, dzieląca te dwa miejsca. Dzieci z Barzyny rosły, prawie wszystkie żywe i pełne temperamentu, różnorodnie utalentowane. Jedno z nich, mała Anna, jest naszą babcią! Przekazała miłość do rodziny, do kraju, zrozumienie dla dzieci, potrzebę kontaktu ze zwierzętami i wiele zwyczajów rodzinnych, a nasza matka zachowała to wszystko. Tak chyba doszło do tego, że my - dzieci z mojego pokolenia, rokrocznie mogliśmy spędzać wspaniałe, letnie wakacje