oko, bo w niedługi czas<br>potem zrobił wujek taką awanturę w sklepie, że sklepowa aż obsypała<br>wujka mąką z szufli. Kiedy wujek wrócił do domu, myśleliśmy, że we<br>młynie był.<br> Najpierw z kimś się o coś przegadał, ten ktoś wujkowi dociął, ktoś<br>inny się wtrącił i, jak to w sklepie, ten i tamten, i kto tylko był,<br>poleciały słowa igły, kamyczki, kamienie i w wujku krew zawrzała,<br>bluznął najgorszymi przekleństwami, nie rozróżniając, kto przeciw<br>niemu, kto za nim, i na wszystkich, że święta ziemia nie powinna ich<br>nosić, że taką wieś tylko spalić, że tylko potop na taką wieś, gdzie<br>oko psu wybijają