w rozpaczy.<br>- Jadwisiu, to wszystko nieprawda. Ja nie wróciłem, ja tu przyjechałem, żeby zacząć, żeby wreszcie... W mroku biegły śpiesznie krowy do obór. Ktoś, pewnie pastuch, śpiewał żałośnie.<br>- Co? - spytała Jadwisia.<br>- Nie wiem. Coś, czego nie było. Jakąś wielką rzecz, sprawę, myśl..."<br>10. Polek skończył czytać. W budce zawiadowcy cicho terkotał telegraf.<br>- No, co dalej? - denerwował się Kajaki.<br>- Nic.<br>- Jak to nic?<br>- To już wszystko.<br>- Breszysz? Daj popatrzeć. Wyrwał Krywce kartki, oglądał je nieufnie ze wszystkich stron.<br>- A może w teczce jest coś schowane?<br>- Nie ma. Polek wytrząsnął trochę paprochów na podłogę.<br>- I więcej nic?<br>- Nic.<br>- To nie był ten człowiek