kapustą.<br> Co dokuczliwsi, nie mogący w sobie powstrzymać zbójeckiej uciechy, dźgali biedne zwierzę szydłem, końcem scyzoryka, kopali w kolana, wsadzali mu w ślepia palce o długich paznokciach.<br> Baran, ogłupiały, próbował walić łbem w tłum jak dębową pucką.<br> Beczał i muczał żałośnie, że wydawało się, iż za chwilę posypią się na tłum, popękane jak wapno na powale, bledziutkie niebiosa.<br> Wtedy ktoś w tłumie szepnął, że barana, gdy czekał w chlewiku na świt jutrzenny, ani chybi ktoś podmienił.<br> Rada w radę tłum się rozbiegł po miasteczku i w dwa kwadranse później na rynek przyprowadzono ze dwa tuziny czarnych baranów.<br> Na oko wszystkie były