Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
do Wisznicy z Łęcznej.
Pogrzeb zastrzelonego ajenta, który zginął od bandyckich kul na oczach swojej żony, był manifestacją protestu przeciwko fali bandytyzmu zalewającego Polskę. Kościół parafialny pod wezwaniem św. Marii Magdaleny w Łęcznej nie pomieścił wszystkich żałobników. Na czele konduktu jechała cysterna z wieńcami i szarfami żałobnymi, za nią półtoratysięczny tłum ludzi wstrząśniętych tragedią.
W imieniu władz miasta pożegnał tragicznie zmarłego burmistrz Jerzy Blicharski. W dramatycznej inwokacji do Boga prosił o opamiętanie się tych, którzy mordują pracowników CPN, kantorów, banków, taksówkarzy, starców i innych bezbronnych ludzi. Przedstawiciele kierownictwa CPN publicznie obiecali otoczyć opieką rodzinę zastrzelonego ajenta, zapraszając jego dzieci do pracy
do Wisznicy z Łęcznej.<br>Pogrzeb zastrzelonego ajenta, który zginął od bandyckich kul na oczach swojej żony, był manifestacją protestu przeciwko fali bandytyzmu zalewającego Polskę. Kościół parafialny pod wezwaniem św. Marii Magdaleny w Łęcznej nie pomieścił wszystkich żałobników. Na czele konduktu jechała cysterna z wieńcami i szarfami żałobnymi, za nią półtoratysięczny tłum ludzi wstrząśniętych tragedią.<br>W imieniu władz miasta pożegnał tragicznie zmarłego burmistrz Jerzy Blicharski. W dramatycznej inwokacji do Boga prosił o opamiętanie się tych, którzy mordują pracowników CPN, kantorów, banków, taksówkarzy, starców i innych bezbronnych ludzi. Przedstawiciele kierownictwa CPN publicznie obiecali otoczyć opieką rodzinę zastrzelonego ajenta, zapraszając jego dzieci do pracy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego