Że się wcale nie kończyła,<br>W chmurach tkwiąc jak długa kiszka:<br>Ślimak - myszka, ślimak - myszka,<br>I raz jeszcze, i na nowo,<br>Dziw nad dziwy, daję słowo!<br>Każdy łatwo mógłby przysiąc,<br>Że ich razem było z tysiąc.<br>- Brawo! Brawo! - rzekł starosta,<br>Sztuczka nie jest taka prosta!<br>Rejent głośno ją wychwalał,<br>A tłum wprost z zachwytu szalał.<br><br><br><br>7<br><br>Mysz i ślimak dały nurka,<br>A zjawiła się wiewiórka<br>W zwinnych skokach i podskokach.<br>Całą głowę miała w lokach,<br>Suknię z piki, czepek z włóczki -<br>I zaczęła swoje sztuczki.<br>W łapki brała więc orzechy,<br>Po czym niby dla uciechy<br>Między widzów je rzucała<br>I wciąż