wyprowadzi na ulicę tych, których do niedawna nie można było wyciągnąć z domów. Teraz wybuchła nawet wyobraźnia. Dziewczyny farbują włosy na orange, rudzi mężczyźni nie zakładają czapek.<br>Zdaniem socjologa Wiktora Niebożenki, przebudzenie zaczęło się dwa lata temu, gdy Janukowycz został premierem. Przyjechał do Kijowa z Doniecka, a za nim ciągnęły tłumy krajan. Pochodzili z jednego klanu, donieckiego, szokowali Kijów bogactwem: to wtedy dżipy z przyciemnionymi szybami stały się najmodniejszymi autami, a Mercedesów zaczęło jeździć po Kijowie więcej niż w Berlinie. Donieccy dostawali najlepsze posady, wykupywali ziemię i mieszkania. To się rzucało w oczy. Klan doniecki, który zainwestował w Janukowycza, odcinał kupony