a później Antonina. Polę odczuwał jako biel skóry, len, miękkość i przenosił później swoją sympatię na kraj, którego nazwa dźwięczała podobnie: Polskę. Antonina wysuwała naprzód brzuch w fartuchach w prążki. Przy pasie nosiła pęk kluczy. Śmiech jej przypominał rżenie, a w sercu chowała życzliwość dla wszystkich. Mówiła mieszaniną dwóch języków, to znaczy litewski był jej macierzystym, a polski nabytym. Jej polszczyzna brzmiała tak, jak to wskazuje na przykład to wołanie dobroci: <dialect>"Tomasz, kuodź, dam kampitura!"</>.<br><page nr=16> Tomasz bardzo lubił dziadka. Pachniało od niego nieprzyjemnie, a siwa szczecina nad ustami łechtała w policzek. W małym pokoju nad łóżkiem , gdzie mieszkał, wisiała nad łóżkiem rycina