Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 12.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
faceta tłumaczącego zarysy swojego programu. Sens programu zamykał się w okrzyku:

- Koledzy! Cofamy się w przyszłość.

Mój sen powędrował w tę przyszłość z cofką. Zobaczyłem typka sfatygowanego jak kwit z przechowalni. Typek skarżył się panience z mikrofonem, najwyraźniej dziennikarce śledczej:

- Pani redaktor, okropnie boli mnie głowa. Od tego bólu głowy tracę rozum.

Panienka z mikrofonem rozpromieniła się:

- Jakie to szczęście, że tak niewiele pan traci.

Wtedy (sen miał większą obsadę) do sali, gdzie odbyła się ta wymiana zdań, wkroczył koleżka melancholijny jak listopadowy wieczór. Rozejrzał się po krajobrazie zebraniowych stołów, krzeseł, plastikowych butelek z dyżurną mineralną. Ożywił się dopiero, kiedy w kącie
faceta tłumaczącego zarysy swojego programu. Sens programu zamykał się w okrzyku:<br><br>- Koledzy! Cofamy się w przyszłość.<br><br>Mój sen powędrował w tę przyszłość z cofką. Zobaczyłem typka sfatygowanego jak kwit z przechowalni. Typek skarżył się panience z mikrofonem, najwyraźniej dziennikarce śledczej:<br><br>- Pani redaktor, okropnie boli mnie głowa. Od tego bólu głowy tracę rozum.<br><br>Panienka z mikrofonem rozpromieniła się:<br><br>- Jakie to szczęście, że tak niewiele pan traci.<br><br>Wtedy (sen miał większą obsadę) do sali, gdzie odbyła się ta wymiana zdań, wkroczył koleżka melancholijny jak listopadowy wieczór. Rozejrzał się po krajobrazie zebraniowych stołów, krzeseł, plastikowych butelek z dyżurną mineralną. Ożywił się dopiero, kiedy w kącie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego