Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Wprost
Nr: 26.12
Miejsce wydania: Poznań
Rok: 1999
profesor, co kapitalizm miał w gębie, a nie w kieszeni, też osowiały jakoś - nie wiadomo, czy dlatego że nie załapał się do dobrej rady nadzorczej, czy z powodu wyczerpującej kuracji winem czerwonym. Mama nareszcie szczęśliwa, bo wszyscy przy jednym stole; spóźnia się tylko ciotka, bo z kobiecego klucza w partii tradycjonalistów za wiceprezesa się została i piętnuje w telewizji pornografię. "Kiedy ona ma czas to oglądać? - dziwią się zebrani przy stole. - Ciągle tylko z zebrania na zebranie". Dzieci wracają od choinki, Staś gra na giełdzie, Marysia w spotach reklamowych. Udane dzieci! "A gdyby nie władza ludowa, to byłoby u nas dzisiaj
profesor, co kapitalizm miał w gębie, a nie w kieszeni, też osowiały jakoś - nie wiadomo, czy dlatego że nie załapał się do dobrej rady nadzorczej, czy z powodu wyczerpującej kuracji winem czerwonym. Mama nareszcie szczęśliwa, bo wszyscy przy jednym stole; spóźnia się tylko ciotka, bo z kobiecego klucza w partii tradycjonalistów za wiceprezesa się została i piętnuje w telewizji pornografię. "Kiedy ona ma czas to oglądać? - dziwią się zebrani przy stole. - Ciągle tylko z zebrania na zebranie". Dzieci wracają od choinki, Staś gra na giełdzie, Marysia w spotach reklamowych. Udane dzieci! "A gdyby nie władza ludowa, to byłoby u nas dzisiaj
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego