luz, euforia, dobry nastrój - wszystko to powodowało, że coraz częściej chciałem przeżywać takie cudowne uczucia. Pamiętam też zachowania i reakcje moich kolegów.<br>Po wypiciu kilku kieliszków każdy z nas mógł być duszą towarzystwa, tryskać humorem, a nawet publicznie odśpiewać jakiś przebój.</><br><who3>Anka: Myślę, że to jedna z największych dolegliwości, jaka trapi większość z nas - nie umiemy się cieszyć. Ani z dużych radosnych zdarzeń, ani z codziennych drobiazgów. Po alkoholu łatwiej dopuścić do głosu tę część psychiki, którą nazwałabym "beztroskim dzieckiem".</><br><who1>Monika: Chodzi ci o to, że można bez zahamowań bawić się, śmiać, że człowiek czuje się lekko i bezproblemowo?</><br><who3>Anka: Aż