które właśnie zasady neutralności światopoglądowej podeptały. "Czemu wydaje się walkę symbolom religijnym, a legalizuje związki homoseksualne?" - zapytuje Szostkiewicz i można mu na to odpowiedzieć: co ma piernik do wiatraka. Odpowiedź ta, choć niewątpliwie najwłaściwsza, nie byłaby jednak pełna. Jest bowiem i drugi aspekt sprawy: oto w świadomości narodowej Francuzów pozostała traumatyczna pamięć o tym, jaki użytek zrobiło Vichy z symbolów religijnych i jaki z homofobii. I całe szczęście, że ta pamięć pozostała!<br><br>Wojujący islam, którego wyrazem są chusty, niesie hasła i wartości obce niestety temu, co w tradycji europejskiej jest najpiękniejsze: tolerancji, równouprawnieniu, poszanowaniu mniejszości. To właśnie walcząc o tę tradycję