Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
w którego oknie jarzy się światło, czy też po prostu orlęta lwowskie.
Trudno mi tu nie wspomnieć, że znam osobiście jednego faceta, który podaje się za orlę lwowskie. Nazywa się Ignacy Molendziak, bardzo gruby i łysy, w binoklach, ze szpakowatą brodą, jest prokurentem firmy "Antoni Myszek, sprzedaż nasion i paszy treściwej". Siedział ze mną na Pawiaku w celi obok. Złapano go pewnego majowego popołudnia w kawiarni Jackowskiego przy kawie. Roullot twierdził, że z tym orlęctwem to blaga, bo pan Molendziak wcale nie przeciąga śpiewnie z lwowska, ale mówi jak urodzony warszawiak. Doszło raz nawet między nimi do ordynarnej sprzeczki na ten
w którego oknie jarzy się światło, czy też po prostu orlęta lwowskie.<br>Trudno mi tu nie wspomnieć, że znam osobiście jednego faceta, który podaje się za orlę lwowskie. Nazywa się Ignacy Molendziak, bardzo gruby i łysy, w binoklach, ze szpakowatą brodą, jest prokurentem firmy "Antoni Myszek, sprzedaż nasion i paszy treściwej". Siedział ze mną na Pawiaku w celi obok. Złapano go pewnego majowego popołudnia w kawiarni Jackowskiego przy kawie. Roullot twierdził, że z tym orlęctwem to blaga, bo pan Molendziak wcale nie przeciąga śpiewnie z lwowska, ale mówi jak urodzony warszawiak. Doszło raz nawet między nimi do ordynarnej sprzeczki na ten
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego