i robić, co mu się żywnie podoba, jest mi szczerze niemiła, napawa mnie lękiem. <br>Z samego rana sprawca wyraźnie ubawiony, ze śmiechem zdał mi sprawozdanie, jak sprawnie i bezproblemowo swój zamysł przeprowadził. Telewizor oczywiście i to z podziękowaniami wrócił do mnie, ale nie o to przecież chodzi. <br>Przy porannym obchodzie, trochę jednak zbulwersowana, zrelacjonowałam ten nocny epizod. Lekarze mieli miny mocno niezadowolone. Chyba zrozumieli moje obawy. Sami też zdawali się być pełni obaw, gdyż jak mi wyjaśnili, z moim kolegą dzieje się ostatnio niedobrze i ma mieć od dzisiaj zaaplikowane nowe, o wiele silniejsze leczenie. Mogę spać bardzo głęboko i jak