Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Wielka, większa i największa
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1960
stole, grali w kanastę i narzekali
na to, że przy takiej pięknej pogodzie trzeba będzie siedzieć w mieście,
ponieważ jedni i drudzy zostali zaproszeni na pewne imieniny, na
które muszą pójść... "bo się solenizant obrazi".

Kiedy przestali w końcu narzekać - a nawet
doszli do przekonania, że sobie na tych imieninach trochę potańczą,
ojciec Iki powiedział właśnie, że "dzieciom też się coś należy".
Potem ojciec Groszka spytał "ale co?", zaś w pokoju, w którym
Ika z Groszkiem o coś się spierali, nastała nagła cisza.

Mama Groszka, która właśnie wygrywała, nie lubiła rozmów przy
kartach.

- Gra się - spytała - czy się rozmawia?

Przez chwilę
stole, grali w kanastę i narzekali <br>na to, że przy takiej pięknej pogodzie trzeba będzie siedzieć w mieście, <br>ponieważ jedni i drudzy zostali zaproszeni na pewne imieniny, na <br>które muszą pójść... "bo się solenizant obrazi".<br><br> Kiedy przestali w końcu narzekać - a nawet <br>doszli do przekonania, że sobie na tych imieninach trochę potańczą, <br>ojciec Iki powiedział właśnie, że "dzieciom też się coś należy". <br>Potem ojciec Groszka spytał "ale co?", zaś w pokoju, w którym <br>Ika z Groszkiem o coś się spierali, nastała nagła cisza.<br><br>Mama Groszka, która właśnie wygrywała, nie lubiła rozmów przy <br>kartach.<br><br>- Gra się - spytała - czy się rozmawia?<br><br>Przez chwilę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego