Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
któż to jest znowu" - pomyślał Lucjan i w milczeniu śledził ruchy osobnika. Później wstał Zygmunt i wesoło przywitał się z gościem.
- A, Bednarczyk przyjechał, patrzcie państwo. Co, już po wojsku? Będziesz dalej studiował, co?
- Aha. Będę dalej studiował. Zwolnili mnie kilka dni temu, ale byłem na wsi i przywiozłem sobie trochę żywności. Macie dużo lokatorów?
- Tak, jest tego dość. Czekaj, później z tobą pogadam. Lucek, wstałeś już?
Zygmunt, nie ubrany jeszcze, siada obok Lucjana na łóżku. Opowiada, że nieciekawie spędził wieczór z Dziadzią, że nic nie pili.
- Słuchaj, co to za facet? To jakiś wieśniak, zasmrodził mieszkanie.
- Bardzo porządny chłop, tylko
któż to jest znowu" - pomyślał Lucjan i w milczeniu śledził ruchy osobnika. Później wstał Zygmunt i wesoło przywitał się z gościem.<br>- A, Bednarczyk przyjechał, patrzcie państwo. Co, już po wojsku? Będziesz dalej studiował, co?<br>- Aha. Będę dalej studiował. Zwolnili mnie kilka dni temu, ale byłem na wsi i przywiozłem sobie trochę żywności. Macie dużo lokatorów? &lt;page nr=91&gt; <br>- Tak, jest tego dość. Czekaj, później z tobą pogadam. Lucek, wstałeś już?<br>Zygmunt, nie ubrany jeszcze, siada obok Lucjana na łóżku. Opowiada, że nieciekawie spędził wieczór z Dziadzią, że nic nie pili.<br>- Słuchaj, co to za facet? To jakiś wieśniak, zasmrodził mieszkanie.<br>- Bardzo porządny chłop, tylko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego