Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
zdrowia: kolega Ł. dopytuje się o ciebie.
- Wiem, Kubuś.
Wiem, kochany grubasie, nie martw się - nasza umowa stoi: skończymy te nagrania i pójdę do niego, ale - widzisz, jest jeszcze trochę roboty, dopiero jesteśmy w jesieni 87; pozdrów doktora Ł., powiedz, że na pewno się zjawię.

Wiesz, to pewnie brało się trochę stąd, że choć zmęczony nieustanną, czteroletnią aktywnością, gdy prowadziliśmy z Ewką firmę, siłą rzeczy odwykłem od bezruchu, a sekwencje na Wita Stwosza to właśnie bezruch i mnóstwo godzin pustych. Jak na ironię dla kogoś, kto jedenaście lat na to czekał.
- A ja przez jedenaście lat b y ł e m
zdrowia: kolega Ł. dopytuje się o ciebie.<br>- Wiem, Kubuś.<br>Wiem, kochany grubasie, nie martw się - nasza umowa stoi: skończymy te nagrania i pójdę do niego, ale - widzisz, jest jeszcze trochę roboty, dopiero jesteśmy w jesieni 87; pozdrów doktora Ł., powiedz, że na pewno się zjawię.<br><br> Wiesz, to pewnie brało się trochę stąd, że choć zmęczony nieustanną, czteroletnią aktywnością, gdy prowadziliśmy z Ewką firmę, siłą rzeczy odwykłem od bezruchu, a sekwencje na Wita Stwosza to właśnie bezruch i mnóstwo godzin pustych. Jak na ironię dla kogoś, kto jedenaście lat na to czekał.<br>- A ja przez jedenaście lat b y ł e m
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego