napięcia jednak wkrótce wraca, a wraz z nim potrzeba manipulowania emocjami.</></> <br><who2>Włodek: Nie wiem, czy są jacyś trzeźwi alkoholicy, którzy mogliby uczciwie powiedzieć: "Mnie to już nie dotyczy". Ja w każdym razie wiele z tego zauważam u siebie i u swoich kolegów. Owszem, zdarza się, że mam dobry nastrój i tryskam humorem, ale kiedy przyglądam się sobie dokładniej, mogę szczerze powiedzieć, że najczęściej jestem przygnębiony, nic mnie nie cieszy, pogrążam się całkowicie w negatywnym myśleniu o sobie i ludziach. Nieraz w takich chwilach uciekam w świat marzeń, fantazji, w zupełną nierealność, aby dalej od smutku. Zresztą to nie jest jedyne uczucie