Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
właściwie się pokrywa. - Dźgnęła palcem w stronę Nicholasa. - Od początku powinni byli podporządkować was EDC.
- Chciałabyś...! - zaśmiał się Hunt.
- Biedny idiota.
Nie wiedział, jak się wyplątać z tej sytuacji. Tam na balkonie, z Mariną i pająkiem, przynajmniej był pod siecią i znał reguły - ale tu? Może po prostu wyjść i trzasnąć drzwiami?
- Przyrzekniesz mi coś, Hunt.
- Że jak?
- Przyrzekniesz mi.
- Przyrzeknę...? - Śmiać się? Wściekać? Gapił się na nią w śmiertelnym zdumieniu.
- Dasz mi słowo, że zrobisz wszystko, by pomóc mi wyciągnąć nas z tego bagna.
- Ależ oczywiście, jasne, że ci pomogę, dlaczego miałbym nie pomagać?
Zaciągnęła się mocniej.
- Więc może na
właściwie się pokrywa. - Dźgnęła palcem w stronę Nicholasa. - Od początku powinni byli podporządkować was EDC. <br>- Chciałabyś...! - zaśmiał się Hunt.<br>- Biedny idiota. <br>Nie wiedział, jak się wyplątać z tej sytuacji. Tam na balkonie, z Mariną i pająkiem, przynajmniej był pod siecią i znał reguły - ale tu? Może po prostu wyjść i trzasnąć drzwiami? <br>- Przyrzekniesz mi coś, Hunt.<br>- Że jak?<br>- Przyrzekniesz mi.<br>- Przyrzeknę...? - Śmiać się? Wściekać? Gapił się na nią w śmiertelnym zdumieniu. <br>- Dasz mi słowo, że zrobisz wszystko, by pomóc mi wyciągnąć nas z tego bagna. <br>- Ależ oczywiście, jasne, że ci pomogę, dlaczego miałbym nie pomagać?<br>Zaciągnęła się mocniej. <br>- Więc może na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego