Taki chory, taki ordynarny i taki... taki bardzo kochany, i malutki, i nerwowy... no, już dobrze, prawda? <page nr=230> Wszystko dobrze?<br>Było mu rzeczywiście dobrze, to gładzenie po kolanach i wyżej było wcale przyjemne. Z drugiej strony odczuwał wyraźnie psychiczną urazę do tej wystrojonej i pachnącej dziwki. Musiał ścisnąć rękę, aby nie trzasnąć jej w tę gładką gębusię.<br>- Pewnie Lusiowi smutno jest tutaj samemu?<br>- Smutno, smutno.<br>- Wie pan, ja to sobie tak czasem myślałam, że bardzo nikczemnie z panem postąpiłam. Ja rzeczywiście wolę starszych mężczyzn, a z drugiej strony imponuje mi taka młodzieńcza miłość i przez jakąś dziwną perwersję staram się ją upokorzyć