coca-coli, szklanki po kawie, długi stół, kulawe krzesła, telewizor.<br><br>Aktyw za stołem zerka w moją stronę. Przedstawia dowody, że reprezentuje swoją partię godnie: tylko PDS i Zieloni szczycą się prawie 50-procentowym udziałem kobiet (SPD ma 25 proc., a CDU - 9 proc.), ich baza to emeryci (prawie 40 proc.), trzon - to ludzie wykształceni ("Jesteśmy partią inteligentów" - powiada dumnie szefowa), robotnicy są w mniejszości. Studentów też mało, młodzi ludzie w RFN są na ogół apolityczni, choć od czasu wojny w Kosowie ciągle ich w szeregach PDS przybywa. To ci, którzy rozczarowali się do Zielonych, a na SPD już nie mogą patrzeć