Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
siedmiu latach ta krew wezwała Szerszeni ponownie. Tego dnia musieli zabić, a dwaj chłopcy stanęli widocznie na ich drodze. Dwaj.
Szerszeni było trzech.
Szli powoli, sprężeni, gotowi do walki w każdej chwili i w każdym miejscu, w rękach trzymali topory o gładkich ostrzach z szarego krzemienia, szerokich obuchach i długich trzonach.
Chłopców było dwóch, a gwardzistów trzech. Brakowało ofiary.
Ludzie zaczęli się cofać, coraz szybciej, w końcu większość pobiegła, byle tylko znaleźć się jak najdalej od przeklętych wojowników w czarnych jopach i żółtych maskach.
Strażnicy podnieśli malców i pchnęli w stronę nadchodzących Szerszeni. Chłopcy poszli bezradnie, jeden płakał, po twarzy drugiego
siedmiu latach ta krew wezwała Szerszeni ponownie. Tego dnia musieli zabić, a dwaj chłopcy stanęli widocznie na ich drodze. Dwaj.<br>Szerszeni było trzech.<br>Szli powoli, sprężeni, gotowi do walki w każdej chwili i w każdym miejscu, w rękach trzymali topory o gładkich ostrzach z szarego krzemienia, szerokich obuchach i długich trzonach.<br>Chłopców było dwóch, a gwardzistów trzech. Brakowało ofiary.<br>Ludzie zaczęli się cofać, coraz szybciej, w końcu większość pobiegła, byle tylko znaleźć się jak najdalej od przeklętych wojowników w czarnych &lt;orig&gt;jopach&lt;/&gt; i żółtych maskach.<br>Strażnicy podnieśli malców i pchnęli w stronę nadchodzących Szerszeni. Chłopcy poszli bezradnie, jeden płakał, po twarzy drugiego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego