prawie nigdy. Zawsze było pełno "wszelkiego rodzaju bab z nienormalnymi głowami", jak myślała z umiarkowaną złością Maria Rosa. Nie, nie można<br><br><page nr=122> powiedzieć: była nawet dumna z tego, że pracowała na neurochirurgii. Jej oddział to była arystokracja szpitala.<br>Czasem któraś z chorych, już rekonwalescentek, dotrzymywała jej towarzystwa, ale rzadko. Dr Rowland trzymał krótko swój oddział i uważał, że w nocy chore mają spać, a pielęgniarki czuwać.<br>W imbryku szumiała woda: jeszcze ostatnia mate z Rodriguezową - i trzeba jechać. Żeby nie zapomnieć ciasta, bo akurat na nią wypadało w tym roku.<br>- Chau, querida! - powiedziała na pożegnanie Rodriguezowa. - Nie objedz się w szpitalu, bo jutro