Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
czym ni to radzą, ni to się wpatrują.
Aż dopiero ten wojskowy drapiący się po głowie zaklął:
- Job jewo mat'! Ja nie chatieł! Jej Bohu!
I wtedy przez jego rozstawione nogi zobaczyłem mojego charta
rozciągniętego bezładnie na ziemi. Przedarłem się przez ludzi,
krzycząc:
- To mój chart! Mój chart!
Obsunąłem się tuż przy nim na kolana. Nie żył. Z pyska toczyła mu się
strużka krwi. Przytuliłem się do jego boku i choć powstrzymywałem się
od płaczu, oczy niezależnie ode mnie płakały i wstrząsane drgawkami
płakało moje ciało.
- Nu, ja nie chatieł. Jej Bohu - tłumaczył się wciąż wojskowy. -
Malczik, słuszaj. My jechali, a
czym ni to radzą, ni to się wpatrują.<br>Aż dopiero ten wojskowy drapiący się po głowie zaklął:<br> - Job jewo mat'! Ja nie chatieł! Jej Bohu!<br> I wtedy przez jego rozstawione nogi zobaczyłem mojego charta<br>rozciągniętego bezładnie na ziemi. Przedarłem się przez ludzi,<br>krzycząc:<br> - To mój chart! Mój chart!<br> Obsunąłem się tuż przy nim na kolana. Nie żył. Z pyska toczyła mu się<br>strużka krwi. Przytuliłem się do jego boku i choć powstrzymywałem się<br>od płaczu, oczy niezależnie ode mnie płakały i wstrząsane drgawkami<br>płakało moje ciało.<br> - Nu, ja nie chatieł. Jej Bohu - tłumaczył się wciąż wojskowy. -<br>Malczik, słuszaj. My jechali, a
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego