stekiem niemieckich przekleństw, których nikt nie rozumiał, i począł się zabierać do odejścia zostawiając internowanych oszołomionych zdumieniem, a żołnierzy w skrajnym przygnębieniu, gdy nagle Olek Lampion podrapał się w głowę i wykrzyknął:<br>- Her Oberzahlmeister, tutaj jest jakieś wielkie nieporozumienie.<br>Oberzahlmeister zatrzymał się z godnością.<br>- Co takiego?<br>- My od początku, jak tu jesteśmy, nie widzieliśmy konserw rybnych nawet z daleka. Żołnierze ożywili się nagle i wyprostowali, a oberzahlmeister zesztywniał.<br>- Jak to? Co pan mówił? Nie rozumiem.<br>- Nie widzieliśmy nigdy. Wcale. Nawet z daleka - poczęli mówić wszyscy, ośmieleni.<br>Oberzahlmeister zbladł i zachwiał się, a żołnierze przyjęli postawę, którą można by zakwalifikować jako złamanie