Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
bliska i uderzyła w dłonie:
- No, ja się jej nie dziwię! Patrz pan, panie Bronku. Jedwabińska. To musi być córka tej profesorki, co umarła zeszłego roku.
Pan Jankowiak struchlał.
- Nie!
- Ano, chyba tak. Jeszcze pamiętam, jak mi bidula mówiła, że córka będzie zdawała do naszej szkoły. Jakbym ją widziała - przyszła tu z kluczami, stoi tak, stoi, oparła się czołem o ścianę - i nie może wyjść do domu. Pytam: - Pani profesor, czy pani źle się czuje? - bo taka blada była. A ona na to: - Nie, nie, pani Klimasowa, w porządku. - I akurat wpadła ta jej córka, co dzień po nią przychodziła, jak
bliska i uderzyła w dłonie:<br>- No, ja się jej nie dziwię! Patrz pan, panie Bronku. Jedwabińska. To musi być córka tej profesorki, co umarła zeszłego roku.<br>Pan Jankowiak struchlał.<br>- Nie!<br>- Ano, chyba tak. Jeszcze pamiętam, jak mi bidula mówiła, że córka będzie zdawała do naszej szkoły. Jakbym ją widziała - przyszła tu z kluczami, stoi tak, stoi, oparła się czołem o ścianę - i nie może wyjść do domu. Pytam: - Pani profesor, czy pani źle się czuje? - bo taka blada była. A ona na to: - Nie, nie, pani Klimasowa, w porządku. - I akurat wpadła ta jej córka, co dzień po nią przychodziła, jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego