i tak dalej. To normalna gra propagandowa, stary, wojna psychologiczna. Od haseł do buntu droga daleka.<br>Pierwszy rozłożył bezradnie ręce.<br>- Sam już nie wiem, co o tym myśleć. Wiadomo, że coś się musi zmienić, bo żaden kraj tak długo nie pociągnie.<br>- Jedyne, co może nam grozić, to to, że paru twardzieli typu Albin Siwak wezwie radzieckich przyjaciół na pomoc. Ale po Afganistanie już chyba nie będą tacy skłonni odpalać silniki w czołgach. Inna rzecz, że to, co ci "solidarnościowcy" uchwalają, jakieś apele do ludu radzieckiego i innych narodów Europy wschodniej... Powinni się miarkować, w końcu to naprawdę nie jest pluszowy miś