minut? Ledwo jednak w tłumie zaszemrano, już się rozległ donośny głos Janka. Mówił w imieniu komitetu strajkowego:<br>- Tu jest miejsce naszej pracy, o nią walczymy i przy niej stać będziemy, dopóki władze nie przyjmą naszych warunków. Ten z dołu, na szpicy, zasalutował, znaczy przyjął odpowiedź - i stuknąwszy obcasem, zrobił w tył zwrot. Odmaszerowali.<br>- Cegły na górę! - zawołał Szczęsny.<br>Cegły do murowania ścian kanałowych leżały na brzegu wykopu. Poszły teraz z rąk do rąk na szczyt barykady. Układano je sobie poręcznie, z prawej strony, na sztorc, ustawiano się w rzędy, opadające stromo ku Żabiej, aby tylne szeregi mogły ciskać przez głowy następnych