ucha. Potem wiatr targnie otwartym oknem - mama <br>będzie chciała ukryć przed Dominiką swoje nocne palenie. <br>Z filtrem, nie szkodzą - wytłumaczy wstydliwie <br>rano. Dominika wygrzebie pogniecione pudełko z kosza na papiery, <br>trafi też na niedopałki ukryte w kilku bibułkowych serwetkach. <br>Mama powie, że Dominika przesadza jak zwykle, przecież pamięta, <br>że paliła tyle co nic, najwyżej trzy, może cztery. <br>A Dominika:<br>- To nie jest kłamstwo altruistyczne, mamo, <br>a tylko takie tolerujesz u mnie.<br>Mama zmiesza się wprost klasycznie i, zła na siebie, <br>ofuknie Dominikę. (Nie bądź taka zasadnicza, ja ci nie <br>wypominam nocnego czytania pod kołdrą, z latarką w garści.)<br>Wtedy Dominika zacznie na mamę