się do podstępów. Nie toczyli więc walnych bitew, ale zasadzali się w górskich wąwozach na pomniejsze, słabsze oddziały wroga lub tych, którzy w marszu nie nadążali za głównymi siłami. Nie starali się nawet zadać jednego, potężnego, zabójczego ciosu, ale nękali wroga, nie dając mu spokoju ani wytchnienia, razili go po tysiąckroć, aż wyczerpany i wykrwawiony odstępował.<br>Romantyczny europejski mit pełnej poświęcenia walki do ostatniej kropli krwi, bohaterskie zmagania Dawida z Goliatem były Afgańczykom nie tylko obce - uważali je za niedorzeczne, a nawet zabawne. Po co rzucać się na silniejszego wroga, skoro wynik takiej rywalizacji był przesądzony? Po co dziesiątkować armie, marnować