Typ tekstu: Książka
Autor: Nurowska Maria
Tytuł: Panny i wdowy. Zdrada
Rok wydania: 1993
Rok powstania: 1992
przepięknie, kwitły właśnie czeremchy rozsiewając dookoła narkotyczny, słodkawomdły zapach. Pola zazieleniły się już, a posiane przez robotników leśnych łubiny na zrębach wyglądały jak porozkładane w lesie dywaniki: żółte, fioletowe, białe. Wiedziała już, że to wysiewanie łubinów nie służyło dodawaniu urody zakątkom leśnym, ale było przygotowaniem do sadzenia drzewek. Łubiny bardzo użyźniały podłoże. W pewnej chwili las się skończył, Ewelina wyjechała na otwartą przestrzeń porośniętą kępami krzewów, gdzieniegdzie tylko widać było samotne drzewo. Teren był pagórkowaty, za jednym z takich pagórków odkryła starą, nieczynną cegielnię. Zsiadła z konia i obchodziła to miejsce jak jakieś pogańskie sanktuarium. Kiedyś pewnie było tu gwarno, uwijali
przepięknie, kwitły właśnie czeremchy rozsiewając dookoła narkotyczny, słodkawomdły zapach. Pola zazieleniły się już, a posiane przez robotników leśnych łubiny na zrębach wyglądały jak porozkładane w lesie dywaniki: żółte, fioletowe, białe. Wiedziała już, że to wysiewanie łubinów nie służyło dodawaniu urody zakątkom leśnym, ale było przygotowaniem do sadzenia drzewek. Łubiny bardzo użyźniały podłoże. W pewnej chwili las się skończył, Ewelina wyjechała na otwartą przestrzeń porośniętą kępami krzewów, gdzieniegdzie tylko widać było samotne drzewo. Teren był pagórkowaty, za jednym z takich pagórków odkryła starą, nieczynną cegielnię. Zsiadła z konia i obchodziła to miejsce jak jakieś pogańskie sanktuarium. Kiedyś pewnie było tu gwarno, uwijali
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego